Tom Cruise po dziś dzień pracuje na pełnych obrotach. Jako marka sprzedająca bilety do kina, jako człowiek przesuwający granice wytrzymałości blisko 60-letniego ciała.
Akcja pierwszej części skupiona jest wokół persony młodego pilota o ksywie „Maverick”, który przeżywa swoje "wzloty i upadki". Razem ze swoim przyjacielem Goose'em, zostaje przeniesiony do najbardziej elitarnej szkoły dla pilotów w USA — tytułowego Top Gun.
Tam walczą o zwycięskie trofeum i tytuł najlepszego pilota wszech czasów. Główny bohater przeżywa także swoją pierwszą, wielką miłość, która przeradza się w prawdziwe uczucie.
Czasy się jednak zmieniły. Kurtki bomberki mają nowy krój, a maszyny pilotowane przez adeptów tytułowej elitarnej szkoły są zastępowane bezzałogowymi dronami.
Pete'a "Mavericka" Mitchella w ramach ostatniego zrywu przed emeryturą ma za zadanie wyszkolić nowe pokolenie absolwentów Top Gun i przygotować młodzików do misji niemożliwej.
Wśród świeżej krwi jest znalazł się Rooster (Miles Teller), syn zmarłego przyjaciela Pete'a, do którego śmierci przyczynił się złośliwy los i brawura głównego bohatera.
Toteż Maverickowi pozostaje jedynie rozdrapywanie starych ran oraz desperackie próby ocalenia Roostera przed karierą w marynarce wojennej.
Choć panowie regularnie biorą się za łby, gdy przyjdzie co do czego, a niebo nad głowami żółtodziobów zamieni się w ocean ognia, to właśnie odrobina szaleństwa robi różnicę pomiędzy życiem a śmiercią.
Powiedzieć, że ryczące odrzutowce są na ekranie przedmiotem żywej namiętności, to nie powiedzieć nic.
Od pierwszej sekwencji, w trakcie której Maverick odlatuje pod stratosferę w prototypowym, hipersonicznym samolocie, po finałowy koncert destrukcji w ośnieżonym kanionie.
Całość jest hołdem dla ludzi, którzy zamieniają kolejne prawa fizyki w kłopotliwy balast.
Tom Cruise oczywiście nie byłby sobą, gdyby oczekującej na przekazanie pałeczki młodzieży nie relegował do roli spacerującego na krótkiej smyczy terierka. Jako "żywa legenda" oraz "najszybszy człowiek na Ziemi" nie ma do Millenialsów za grosz zaufania.
W filmie aż roi się od autotematycznych mądrości w rodzaju: "Czas jest naszym wrogiem", albo "Na wszystkich przyjdzie kiedyś pora".
Pete "Maverick" Mitchell mimo sentymentu do uwielbianego modelu GPZ900R poszedł z duchem czasu. Pilot w drugiej części serii przesiadł się na najbardziej popisowy model naszej produkcji, czyli Kawasaki Ninję H2 w wersji Carbon — kompresorem.
Motocykl może pochwalić całą serią niesamowitych cech i elementów w tym przednią górną owiewką z włókna węglowego, aerodynamicznie zaprojektowanym nadwoziem, łącznością ze smartfonem, zaawansowanym i nowoczesnym oprzyrządowaniem, Quick Shifterem czy kołową skrzynią biegów znaną z MotoGP.
Dodając do tego doładowany silnik generujący zawrotne 231 KM oraz 142 Nm momentu obrotowego definitywnie potwierdza, że Ninja H2 jest najlepszym flagowcem naszej marki, jaki do tej pory wyprodukowaliśmy.
Nasza ocena filmu: 8/10